środa, 21 listopada 2012

O prezentach...

Zbliża sie ten czas... Już sklepy napędzają machinę marketingu świątecznego. Już bombki, słodycze, zabawki... Juz mam dość, zanim sie naprawde rozkręciło. Jakoś to wszystko zatarło granice dobrego wrażenia. No kur...czę litości!Juz mi nawet dziecięcie narysowało list do Mikołaja, ja w przerażeniu słucham co chwilę innej wersji "marzenia" no i już zgłupiałam.Jej wersje wymarzonych prezentów krzyżują sie bardzo z moją wersją. Dziecko więc chce:





 nie wspominając już o gumowych wężach, trójgłowych smokach, kasie, domku dla lalek, wózków, gumowych robali i pająków. nie powiem ekstremalne zainteresowania. Więc Mikołaju masz w czym wybierać, bo matce dziura w kieszeni wcale się nie zmniejsza....

4 komentarze:

  1. ta lalka z dzidzia w brzuchu jest bombowa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już zrobiłam zakupy mikołajowe :) Moi chłopcy zażyczyli sobie nowe piżamki i zestawy obiadowe, ale jeden miał być ze Spidermanem, a drugi z Zygzakiem :) Znalazłam wszystko :) Tak więc u mnie bardzo rozsądnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądre chłopaki :) Jedyną rzeczą nie zabawkową jaką Ni kiedykolwiek chciała dostać były leginsy. Byłam w szoku, że o coś takiego poprosiła. :) Ogólnie to szał na zabawki :)

      Usuń
  3. Jako dziecko uwielbiałam Barbie. Wtedy kupowało się je w Pewexie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)