Natchnienie z rana po głowie mi chodziło, co zrobić dla Niego. Tak ciut inaczej , a jednak znajomo. Z racji tego że kogut pieje w mojej głowie jeszcze skoro nie świt, to ukradkiem do kuchni się udałam wenie twórczej dać upust. Tak więc na ogień poszły:
*Makaron wstążki
*Makaron po chińsku
*cebulka w piórka
*zwiórowana marchew
*pierś z kurrczaka pociachana w kostkę
a dodatkowo:
*ząbek czosnku co skończył w przeciskaczu,
* olej
*ciut wegety, przecier pomidorowy- duża łyżka, i zioła prowansalskie.
Zaczynamy:
Gotujemy makaron w osolonej wodzie.
Obsmażamy cebulkę na oleju, dodajemy pierś i również się smaży. Po
chwili do sielanki dołącza marchew i trochę wody, aby towarzystwo dusiło
się pod przykryciem. Gdy już wszystko bedzie względnie miękkie wrzucamy
przyprawę z dania po chińsku, doprawiamy resztą przypraw.
Dusimy chwilę, dodajemy czosnek i przecier.
Wszystko ląduje na makaronie, a całość ozdabiamy serowymi serduchami :)
Podobała się mojemu skarbowi taka niespodziewajka :) Smakowało również, bo co miał powiedzieć :) Zjadł ze smakiem choć marchewki nie lubi, aż się zdziwił.
Moje spostrzeżenia:
Makaron mało wydajny, myślałam, że będzie go więcej ale się zawiodłam. Za to nie skleja się , wstążki są foremne i ciekawie wyglądają pod sosem.
Nudle po Chińsku- co do przyprawy jest aromatyczna. Brakuje mi tutaj grzybków Mun, ale to przecież tylko szybkie danie więc nie wymagam nie wiadomo czego. A Wy co polecacie na pyszne śniadanie dla Ukochanych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)