Błoto to nie jest zwykła mazią z kałuży, gdzie najlepsze walory rozrywkowe poznają tu ludzie z największego przystanku w Pl, a jest czymś więcej. Za, z pozoru nieciekawym darem natury, kryje się prawdziwa mieszanka dobrodziejstw od minerałów po pierwiastki śladowe. Jest naturalne a zarazem jakże ekskluzywne.
Dzięki firmie Mud Spa otrzymałam do przetestowania MudSpa Krymskie Błoto Wulkaniczne. To co najcenniejszego daje natura, a my dzięki jej szczodrości możemy cieszyć się pięknym wyglądem.
A działać ma na:
Trądzik
Cera
przekwitająca
Blizny
Rozstępy
skórne
Cellulit
Łupież
Wypadanie
włosów
Ujędrnianie
Daje nam relaks i ukojenie , a polecany dla skóry
suchej, wrażliwej, tłustej i mieszanej.
Mam zamiar sprawdzić jak działa na włosy, cellulit, blizny i ujędrnienie :) Oby wystarczyło.
STEP
1- TWARZYCZKA
Na twarz nałożyłam cienką warstwę błota. Po kilku minutach wyschnęła, tworząc niezłą maskę na skórze. Postanowiłam trzymać 15 minut, ale już po kilku poczułam tak silne ściąganie, że myślałam,iż skóra mi zaraz zejdzie. Byłam pod wrażeniem, choć to niemiłe uczucie. Wrażenie ściągnięcia utrzymywało się kilka chwil, a później jakby zelżało (albo się przyzwyczaiłam)
Mimo iż maska ma mieć działanie anty trądzikowe, a u mnie takich zmian ostatnio nie odnotowano, to jednak chciałam sprawdzić czy odkryję jeszcze jakieś inne działanie. Więc: nie działa przeciwzmarszczkowo, nie działa jakoś specjalnie nawilżająco, ale za to skóra twarzy jest: gładsza oraz odżywiona.
Moja skóra ostatnio odwala mi szopki. Szczerze to już nie mam do niej sił. Raz jest zbyt mało nawilżona, raz za słabo odżywiona, czasem pojawiają się wypryski a ostatnio nawet jest bardzo wrażliwa po ostatnie wykwity alergiczne pod oczami. Normalnie humory pokazuje jak ja. Więc z tymi fanaberiami zaryzykowałam. Po zmyciu posmarowałam kremem im jakoś tam nic nie zauważyłam złego. Może jedynie poliki czerwone.
Ciemnobura papka o lekko wyczuwalnych grudkach jest widać dość wydajna. Już nie mogę się doczekać żeby mi porządnie poślady ścisło, tylko nie wiem jak mój skarb zareaguje na biegającą półnagą babkę owiniętą folią. Dziecko oddeleguję na wycieczkę, żeby nie było :)
Mimo obecności błota w moim domu jakoś nie odczułam wszędzie bałaganu. Wyłożyłam je ładnie na miseczkę, do mikrofali, po wyciągnięciu okazało się, ze przesadziłam i stwardniało. Jeszcze raz na miseczkę, do mikrofali. Lekko podgrzałam, łatwo rozsmarowałam, bez żadnych grudek, bez żadnego trudu. Szybko i łatwo.
ZAPACH
Tu może nastąpić zgrzyt bo delikatnie „pachnie” gloniastym błotem. Zapach jest ledwo wyczuwalny i nie przeszkadza w użytkowaniu. Wkońcu mamy przecież mega naturalny produkt to i pachnieć nie musi. Zapach po zmyciu trochę się utrzymuje. Ale my, zaradne kobiety, na pewno poradzimy sobie z tym wcierając po użyciu pachnące balsamy(np na twarz, bo na inne partie ciała odżywcze działanie błota może się przeciągać do kilku godzin).
OPAKOWANIE
Odkrecany słoiczek jest chyba idealny dla takiego specyfiku. Nie wyobrażam sobie ani butelki ani tuby dla Błota wulkanicznego. Szata graficzna oryginalnego opakowania przeznaczonego do sprzedaży jest bardzo prosta.
Na ulotce jest szeroko opisane działanie, brak mi jednak dokładnego opisu jak w domowych warunkach zafundować sobie kurację na poszczególne partie ciała, czas trzymania i ewentualne wskazówki.
W NASTĘPNYM ODCINKU POSTARAM OPISAĆ DZIAŁANIE NA:
Włosy
A tymczasem pozdrawiam serdecznie :) i zapraszam na strone: Mud Spa
jestem własnie w trakcie testowania tego błotka :)
OdpowiedzUsuńNa stronie producenta jest zastrzeżenie, że nie powinno się błota podgrzewać w mikrofali - jest to w sumie logiczne, mikrofala pozbawia odżywczych substancji!
OdpowiedzUsuńWidocznie nie doczytalam, ale i tak dzialanie bylo powalajce.
Usuń