piątek, 21 grudnia 2012

Wzmacnianie włosów i rzęs- the story

Jak już pisałam wcześniej - wzięłam się za swoje włosy. Najpierw zmiana szamponów i wprowadzanie odzywek. Później kuracja siemieniem lnianym wewnetrzna. Moja trwała miesiąc. Dłużej nie dalam rady, a to ze względu na czynniki, które opiszę poniżej.
Po pierwsze przytyłam, tak tak, kiedy mój brzuch osiągnął stadium szóstego mc i wszyscy już zaczęli zwracać na to uwagę to się poddałam. Poza tym nie zauważyłam tych niesamowitych zmian jakie miały miejsce u niektórych osób, ale ja przecież dziwna jestem to i może przez to. ;P Jedyne co zauważyłam to to, że w końcu udało mi się zrobić hennę na brwiach i rzęsach. Tak tak - niestety nie "chwyta" mnie ten rodzaj koloryzacji, choć na początku nie było z tym problemów. Jestem zawiedziona, że nie urosły mi baby hairy, że rzęsy sie mega nie wydłużyły, że włosy nie zaczęły mi szybko rosnąć na głowie, a w innych miejscach nie przestały. A szkoda. 
Glutek, który polubiłam poszedł w odstawkę, ale tylko pod względem picia. Za to stosuję tzw. wegańskie laminowanie, które moje włosy wręcz uwielbiają.
A jak stosuję? Mniej więcej co dwa tygodnie, nie częściej zalewam dwie łyzeczki siemienia 3/4 szklanki wody i gotuję na małym ogniu 10 min po czym przecedzam, dodaje łyżkę maski. Mieszam, mieszam i kładę na włosy. Po 45 min zmywam szamponem ( bez tego moje włosy są ciężkie i oklapłe, ale za to czuć w nich "moc). Po takim zabiegu moge cieszyć się miękką, błyszczącą, sypiącą się czupryną. Włosy są proste jak druty i piękne :)

Ostatnio sie naczytałam o takim cudzie jak olejowanie. No i nie wytrzymałam, poszłam do zielarskiego i kupiłam : olej kokosowy i olejek rycynowy. W domu pierwsze co to do łazienki i dawaj próbować. Na nieumyte włosy nałożyłam podgrzany olej i trzymałam maksymalnie długo jak tylko mi wieczór na to pozwolił. Zmyłam szamponem z sls trzy razy. Za trzecim razem był to szampon z Herbal E. kokosowy czego już załuję bo bardzo mi on nie pasuje i ogólnie jest be. A efekt: lśniące, miękkie włosy, gładkie, piękne. Ach jestem zachwycona. Nie plączące się, już nie tak bardzo łamiące. Jedyny inus to zaczeły się elektryzować, ale nie wiem czy nie od szamponu.  O tak, zrobiłam im dobrze bez dwóch zdań. Widac ze to lubią :)

A olejek rycynowy- jak narazie smaruję nim rzęsy. Jeśli macie problem z rzęsami to polecam. Jest to mega kuracja dla nich. Nie mam żadnego problemu z moimi, ale chcę je ciutke wzmocnić. Jeszcze posłuży mi do zabezpieczania końcówek włosów.

A Wy macie jeszcze jakiś ciekawy patent ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)