Tą maseczką zamęczam swojego skarbeńka. Sam oczywiście nic by nie zrobił za swoją twarzą, dlatego ja muszę się Jego pycholkiem zająć. Myślałam, że będzie protestował, czy coś, ale wizja masażu twarzy przy nakładaniu maseczki (tak zaleca producent) bardzo mu się spodobała. Sama też na sobie spróbowałam by porównać efekty i wrażenia.
Maseczka ma gęstą konsystencje. Jest białego koloru. Są w niej wyczuwalne delikatne ścierne drobinki. Po nałożeniu i wmasowaniu na twarzy część maseczki się wchłania, a część pozostaje tworząc białą maskę.
Kosmetyk zasycha delikatnie ściągając skórę. Mój W. stwierdził, że to bardzo przyjemne uczucie i że fajnie go odświeża. Przy pierwszym użyciu nie chciał jej zmyć. Jeśli chodzi o tą czynność to zmywa się ją ciut topornie, ale W. dał radę.
Jego twarz była wypoczęta, świetlista, miękka i delikatna. Zmarszczki zostały wygładzone, a W prezentuje się jak młody Bóg. Efekt po prostu piorunujący. Twarz nabrała całkowicie nowego wymiaru. Maska w stu procentach spełnia nasze oczekiwania. Ładnie oczyszcza, matuje i odświeża cerę. Do tego bardzo zmiękcza naskórek . Ja też mu podbieram czasami ten kosmetyk, fundując twarzy takie mega oczyszczające matowienie.
O zapachu jeszcze napiszę. Na początku jest typowo męski, ładny, delikatny. Obawiałam się, ze pozostanie u mnie na skórze. Jednak po jakimś czasie ten zapach zanika, a po zmyciu nie pozostaje na skórze.
Dziewczyny musicie spróbować na Waszych Panach.Nikt nie powiedział, że to nie męskie ;)
Wątpię żeby mój luby dał sie namówić na maseczkę, a szkoda
OdpowiedzUsuńSiłą go, siłą ;)
Usuń