poniedziałek, 3 listopada 2014

Cillit, Bang, żel do toalet wybielanie i dezynfekcja-OPINIA

Witajcie kochani :) Cieszę się że dalej jesteście ze mną. Ja też się cieszę że dalej jestem :)
Musicie wybaczyć mi tego lenia blogowego, staram się jak mogę ale blog zszedł na dalszy plan mojego życia. W ogóle internet jakoś mnie nie przyciąga- pewnie to przez wzgląd na jego zawrotną prędkość ;/

Będzie trochę po domowemu dzisiaj.
W sumie siedzę w tej chacie już i zaczynam się czuć jak gosposia, tylko fartucha nie mam. Będzie więc dziś o jednym ze środków do łazienki, a że wart on uwagi , że spodobał mi się to i Wam ogłoszę dobrą nowinę. Uwaga zdjęć nie będzie bo gdzieś wcięło.



Cillit z początkowego założenia miał służyć tylko i wyłącznie do dezynfekcji naszego domowego tronu, jednak po przeczytaniu ulotki do wyboru jest kilka opcji jego używania:
-do toalet
-do udrożniania odpływów
- zatorów z włosów
-zatorów kuchennych
-do umywalek wanien i tp
-do podłóg
-na grzyby i pleśń
Jak widzicie taki zwykły płynek może służyć nie tylko do jednego.

Powiem Wam tak- on rzeczywiście wybiela. Kibelek zyskał drugą młodość i aż blask z niego bije. Wypróbowałam go specjalnie na starej, żeliwnej wannie, która już nie chciała się niczym domyć, a tu po 20 minutach wanna normalnie jak nowa, wszyściutkie zabrudzenia zniknęły. No kurka rurka nareszcie!!! Mam coś czego od dawna potrzebowałam, a uwierzcie mi na tego starego lumpa już wiele środków poszło, wiele szczot i litry potów wylanych, a tu proszzzz- rachu ciachu i mam idealną biel ! Cillit przy tym tak dawał chlorem, że aż miło. Miło dlatego, że wiem, że wtedy bakterie są wybite co do jednej. Ogólnie po tym wyzwaniu, z którym sobie poradził stosuję w łazience do wszystkiego co się da i mam pewność że jest choć trochę higieniczna, a ja bardziej jestem spokojniejsza. Cillit dajesz nieźle popalić. Zdecydowanie trafia Pan do pięćdziesiątki moich najlepszych, albo dziesiątki. Listy jeszcze nie utworzyłam, ale jak ją zrobie to napewno się tak znajdzie.
Co do innych obietnic producenta- to też je spełnia moi mili. Normalnie cud miód i orzeszki.Nie będę tu pisać jak to mi rury udrożnił, ale musicie mi uwierzyć.
Szkoda, że trochę daje po kieszeni bo kosztuje ok. 12 zł, ale starcza na dość długo. No i wole jeden środek, a nie milion pińset butelek w mojej mikroskopijnej łazience.O!








 Całuję Was:*



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)